Zimowa kurtka Wojtka
Wiem, wiem… bardzo dawno nie było żadnego wpisu na blogu. Niestety ostatnio miałam bardzo dużo pracy (zawodowej), do tego dzieci się pochorowały i na szycie nie było kompletnie czasu.
Obiecana wam już wcześniej kurteczka Wojtusia szyła się więc „na raty”.
Najpierw wykroiłam wszystkie części, później miałam je pikować, ale doszłam do wniosku, że wyjdzie mi ładniej gdy kupię sobie specjalny prowadnik do pikowania (żeby było w miarę równo). W oczekiwaniu na zamówiony prowadnik zszyłam wszystkie części podszewki, czekałam I czekałam I w końcu prowadnik przyszedł!!
Zaczęlam pikowanie. Z prowadnikiem pikuje się łatwiej, ale nie super łatwo, więc przygotowanie wierzchniej strony kurtki zajęło sporo czasu.

Do tego dochodzi bardzo pracochłonne wykańczanie, ale w końcu się udało, skończyłam ją wczoraj wieczorem.
Nie było łatwo, przychodziły chwile zwątpienia, ale uważam że było warto. Gdy mówiłam komuś, że szyję kurtkę zimową dla dziecka patrzył się na mnie z politowaniem, ale dla mnie satysfakcja z uszycia tej rzeczy jest ogromna.
Materiał na nią to ortalion kupiony w sklepie na Puławskiej. Z tego ortalionu miał pierwotnie powstać płaszczyk przeciwdeszczowy dla Heli, ale później spotkałam w Kaliszu inny materiał i z niego powstał TEN znany wam już płaszczyk.
Kurteczkę przepikowałam w poprzeczne pasy, w środku ma grubą ocieplinę, podszyta jest polarem, a w rękawach jest zwykła podszewka, żeby łatwo wciągało się kurteczkę.
Żeby była weselsza kaptur obszyłam jasnym futerkiem.
Na patki kieszeni planuję dodać jeszcze zapięcie na napy, ale muszę je najpierw kupić. :)
Dziś Wojtuś miał premierowy spacer w nowej kurteczce. Nie zmarzł, nie marudził, wyglądał na zadowolonego, uważam więc, że cel został osiągnięty.
Wojtek:
kurtka : handmade
spodnie: Next
czapka, szaliczek i rękawiczki: handmade babcia Ewa
Buty: Nike
11 comments
No, muszę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Kurtka wyszła Ci fantastycznie! A zadanie rzeczywiście postawiłaś przed sobą niełatwe. Naprawdę gratuluję efektu końcowego. Super! :)
Dzięki, ale naprawdę nie było łatwo… :)
Super kurteczka, elegancka i ciepła.W niej Wojtuś może się nie bać zimy.Podziwiam za wytrwałość i ciwerpliwość w jej wykonaniu.
Piękna kurteczka, świetnie Tobie wyszła: ) Ja sama trzymam się na dystans od szycia odzieży, więc tym bardziej podziwiam: ) Naprawdę masz do tego talent.
Jestem pod wrażeniem, jeszcze nie szyłam puchowej kurtki, nie domyśliłabym się że jest ręcznie wykonana. Super jeszcze raz super..Pozdrawiam
Hej, super! Zreklamuj się na facebook-u Brothera, zamieszczają szyciowe poradniki bloggerów. A jeszcze jak masz maszynę Brother, to już w ogóle cud – miód! Ja też szyję na tej marce :)
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=521278141299047&id=442677365825792
Dzięki za miłe słowa i za poradę! Pewnie się do nich zgłoszę. Pozdrawiam.
Prestiżowo ;)
Zamurowało mnie! To niesamowita sprawa :) świetna robota!
Witam! Śliczna kurtka, ładniejsza niż te kupne :) Ja dopiero zaczynam przygodę z maszyną do szycia, ale może za rok… A skąd taki ładny wykrój?
Pozdrawiam
Dziękuję! Trzymam kciuki! W ciągu roku można się naprawdę bardzo dużo nauczyć :)